sobota, 30 sierpnia 2014

Chapter 5 - I love you

Oczami Niall'a

- Niall, czy mógłbyś tu podejść? - zapytała Jessie.
Cicho siedziałem za krzakiem, miałem tylko nadzieję, że moja kryjówka się nie wyda.
- Horan wyłaź zza tego krzaka! - wrzasnęła.
Niechętnie podszedłem do Jasmine i tego no..em..zapomniałem imienia. Już w głowie zastanawiałem się jak zajebać Louis'a za ten "fantastyczny" plan.
- Możesz mi powiedzieć dlaczego nas śledzisz? - zapytała krzyżując ręce na piersiach.
- Po pierwsze myślałem, że po zerwaniu z Justinem będziesz bardziej cierpieć, bo to przecież utrata ukochanej osoby, a po drugie nie odpowiem dlaczego.
- Horan weź mnie nie denerwuj tylko powiedz.
Pokręciłem przecząco głową i zawróciłem. Nikt już mnie nie wołał, ale ja szedłem do domu by zabić Tomlinsona. Wparowałem do domu, i zobaczyłem w kuchni Eleanor i Louis'a całujących się.
- Moglibyście nie teraz? A Ciebie Tommo zajebię za ten Twój plan. Nakryła mnie!
- Mogłeś się lepiej wykazać, a jak on coś jej powie to zobaczysz!
- Trzeba było iść samemu - warknąłem.
- Zaraz, Louis czy ty kazałeś Niall'owi śledzić swoją siostrę? - zdziwiła się El. - Czy ty jesteś normalny?!
- Nie chcę aby jej ten cały Liam coś powiedział o gangu!

Oczami Jasmine

Dlaczego Niall nas śledził? Może to zasługa Lou, bo on zawsze się o mnie martwił. Jak wrócę to z nimi pogadam. 
- Liam mogę Ci zaufać? - zainteresowałam się, a chłopak spojrzał na mnie i skinął głową. - Bo ten Niall mi się całkiem podoba, nie znam go za dobrze, więc to nie jest miłość, ale czuję że jest dla mnie kimś więcej niż znajomym. 
- Dałaś sobie spokój z tym Justinem? 
Pokiwałam przecząco głową. Wczoraj zerwałam z miłością swojego życia, a jak już to o wilku mowa. 
- Szybko się pozbierałaś - usłyszałam zza nami Jussa. 
- Nie. Liam to tylko mój przyjaciel! - broniłam się. 
- Tak, jasne! I ja mam Ci w to uwierzyć. Chciałem iść do Ciebie, by Cię przeprosić miałem nadzieję, że wrócisz do mnie wybaczysz mi to jedno kłamstwo i znów będziemy razem. Jasmine ty naprawdę nie wiesz jak ja Cię kocham, oddałbym za Ciebie życie!
Po moim policzku spłynęła łza. Olałam ją i rzuciłam się na szyję Justinowi łącząc nasze usta w słodkim pocałunku. Pocałunku pełnym uczuć. Kocham Jussa naprawdę, dlatego też mu wybaczyłam. Nie wyobrażam sobie bez niego życia. 
- Kocham Cię - mruknął w moje usta. 
- Ja Cię bardziej. 
Może to dziwne, że po niecałym dniu się pogodziliśmy, ale tacy już jesteśmy my. Justin i Jasmine, tak było i będzie. 
- Liam idziesz z nami do Mcdonalda? - zapytałam gdy oderwałam się od mojego chłopaka. 
- Nie chcę przeszkadzać - powiedział. 
- Spoko stary, chodź - zawołał go Juss. 

****

Po kilku godzinach spędzonych z Li i Justinem miałam naprawdę dosyć. Liam miał akurat spotkanie, na które poszedł, a ja z Jussem wróciliśmy do mnie do domu, gdzie byli już rodzice. 
- Pogodziliście się? - zdziwił się Lou. 
- Tak - pokiwałam głową. 
Następnie podbiegłam do rodziców i przytuliłam ich.
- Kochanie ja już muszę lecieć do Nowego Yourku, ale zadzwonię jak będę gdzieś w okolicach. - poinformował mnie mój chłopak - lubię to powtarzać. Pocałowałam go na pożegnanie i pobiegłam na górę, gdyż musiałam przebrać się w piżamę i wyspać do pracy.

OCZAMI LOUIS'A

- Zayn - powiedziałem do telefonu - Dowiedz się jak najwięcej o Justinie Bieberze. Moja siostra się z nim pogodziła, a koleś wydaje się dziwny. 
- Teraz interesujesz się chłopakiem Twojej siostry, z którym jest prawie od 4 lat? 
- Tak Malik teraz. Dowiedz się i oddzwoń. 
Usiadłem na kanapie i salonie, a obok mnie usiadła Eleanor. Obiełem ja rękę, a ona wtuliła się we mnie.
- Zostajesz dziś u mnie na noc? - zapytałem. - Jasmine już śpi, więc może jutro ją poznasz.
Pokiwała głową, zabrała mi pilota i skakała po kanałach, aby znaleźć jakiś film. Po chwili zadzwonił do mnie telefon, był to Niall.
- To prawda, że Twoja siostra i ten cały pedałek się pogodzili? - zapytał Horan.
- No, sam w to nie wieżę. Bo kto kurde wybacza zdradę i to jeszcze w tak krótkim czasie?
- Twoja siostra - powiedział. Wyczułem w jego głosie smutek, albo coś takiego. No ale to nie możliwe, bo to przecież Horan, on się nie smuci. - Louis muszę kończyć.
Wydawało mi się, że się rozkleił, ale dlaczego? Nie wiem. Zakochał się w mojej siostrze? Nie. On nie wierzy w miłość odkąd stracił Tani, jeszcze się nigdy nie zakochał i żeby w tak krótkim czasie, przecież on nie zna Jasmine, może trochę z moich, Zayn'a i Caroline opowieści, ale tak to nie.
- Lou o czym tak myślisz? Idziemy spać? - spytała Ellie wyłączając TV.
- Tak, chodźmy!

OCZAMI JASMINE

Rano zamiast budzika obudził mnie dźwięk telefonu. Zaspana chwyciłam telefon z półki nocnej, co było ciężkim zadaniem i odebrałam. 
- Halo? 
- Idziesz dziś do pracy, czy masz wolne? - usłyszałam wesoły głos Caro. 
- Do pracy - podniosłam się do pozycji siedzącej i ziewnęłam. - A czemu pytasz?
- Przyjdę po Ciebie o 15, zabieram Cię na zakupy. 
- Okej. - zgodziłam się i rozłączyłam się. 
Podniosłam się leniwie z łóżka i podeszłam do szafy w celu wybrania jakiś ciuchów do pracy. Poszłam do łazienki przebrałam się, umyłam zęby i uczesałam włosy w kitkę. Umalowałam się i gdy stwierdziłam, że jestem gotowa zeszłam na dół. Przy kuchni stała jakaś dziewczyna. 
- Em, kim jesteś? - zajrzałam do kuchni, a dziewczyna odwróciła się wystraszona widząc mnie. - Nie wiedziałam, że taka straszna jestem. 
- Nie, nie - uśmiechnęła się przyjaźnie. - Jestem Eleanor i jestem dziewczyną twojego brata.
- A ja Jasmine, siostrą Louis'a, bo chyba jego masz na myśli?
- A masz jakiegoś innego brata?
Wzruszyłam ramionami, a szatynka zaśmiała się. Wydawała się miła.
- Chcesz coś zjeść? Proponuję naleśniki, albo gofry? - zapytała. 
- Nie przepadam za naleśnikami, wolę gofry, ale nie musisz mi robić, bo sama sobie poradzę. 
W domu nie było rodziców, bo pojechali znowu na jakieś spotkanie, a do domu ktoś wszedł. Wychyliłam głowę z kuchni, by sprawdzić kto wprasza się bez pukania do mojego domu. Zobaczyłam Niall'a i Zayn'a. 
- Hej dziewczyny! - weszli do środka i rozsiadli się na krzesłach przy stole. 
- A właśnie Horan, może wyjaśnisz mi w końcu, dlaczego wczoraj mnie śledziłeś? - odezwałam się w stronę blondyna. Odwrócił się w moją stronę i spojrzał prosto w moje oczy, miał takie cudne paczadełka. 
- Wcale tego nie robiłem - wybronił się.
- Nie, bo tak o sobie za nami szedłeś i chowałeś się, tak?
- Dokładnie - uśmiechnął się. - Czyli sprawa wyjaśniona.
Przewróciłam oczami i podeszłam pomóc Eleanor w śniadaniu. Niall co chwilę śmiał się powodując przy tym mój śmiech. Może nie jest taki zły? To znaczy podoba mi się trochę...Ale kocham Justina. No właśnie Justin, muszę do niego zadzwonić. Wzięłam telefon i wybrałam numer do mojego chłopaka. 
- Halo? - usłyszałam głos, który wcale nie należał do Juss'a. 
- Mogę z Justinem?
- Justin on...

----------------------------------------------
Hej. Jak się podoba ten rozdział? Jak myślicie co z Justinem?
Przepraszam Was za to,że był taki szybki powrót Jasmine i Justina, ale sama nie
wiem dlaczego tak zrobiłam...To wydawało mi się najlepszym pomysłem. Wiem, że
to wyszło głupio... :/ Pozdrawiam ~~Martinkaa


Jeszcze jedno info jest takie, że skoro zaczął się rok szkolny rozdziały będą
dodawane raz w tygodniu i będzie to prawdopodobnie weekend.

czwartek, 28 sierpnia 2014

Liebster Blogger Award

Bardzo dziękuję za nominację http://never-lose-hope-onedirection-iemi.blogspot.com/ <3
Pytania dla mnie i moje odpowiedzi:

1.Jak masz na imię ?
Oliwia
2.Ulubiony smak lodów ?
Czekoladowe i waniliowe
3. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
Oglądam TV, siedzę na komputerze
4. Twoi idole ?
One Direction, Selena Gomez, Ariana Grande, Cher Lloyd, 5 Second Of Summer, Victoria Justice i bohaterzy z Harr'ego Pottera.
5. Gdzie chciałabyś mieszkać w przyszłości ?
Wielka Brytania 
6. Chciałabyś cofnąć czas ?
Tak
7.Masz przyjaciółkę/przyjaciela ?
Nie, nie mam. Mam tylko dobre koleżanki
8. Ulubiony kolor ?
Niebieski, czerwony
9.Do jakich fandomów należysz ?
Patrz na pytanie 4.
10.Twoi rodzice lub koś z rodziny wie że piszesz bloga ?
Powiedzmy, że mama i brat 
11. Ulubiona pora roku ?
Lato, zima :* 
 
Ja nominuję: 

Pytania do nominowanych:
1. Co Cię inspiruje do pisana bloga/blogów?
2. Dlaczego piszesz bloga?
3. Lubisz szkołę? 
4. Do jakich fandomów należysz?
5. Jak minęły Ci wakacje?
6. Ulubiona książka?
7. Wasze hobby?
8. Co sądzisz o homo i bi? 
9. Ulubiona piosenka?
10. Wierzysz w magie?
11. Czy uważasz, że Twoje marzenia się spełnią?

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Chapter 4 - I go now

Podjechaliśmy pod mój dom, już w samochodzie lepiej poznałam się z Paris. Niall zaparkował pod domem. Wyszliśmy z jego wozu i poszliśmy do domu. Przygotowałam dla nas herbaty. Musiałam ochłonąć, przez cały czas z moich oczu spływały łzy. Tak bardzo go kocham, dlaczego on mi to zrobił?
- Już lepiej, będzie dobrze mała - blondyn przytulił mnie do swojego torsu.
- Błagam nie mów do mnie "mała", bo on tak mówił!
Naprawdę dobrze czułam się w ramionach Horana, tak inaczej niż w Justina. Polubiłam Niall'a, chodź znam go tylko dwa dni. Za to Paris wydaje również wydaje się miła. Widzę, że blondyn wpadł jej w oko, ale jakoś nie specjalnie widać, żeby on to odwzajemniał.

- Pójdę się położyć i ochłonąć, dobranoc - powiedziałam i poszłam na górę, naprawdę musiałam się położyć, bo byłam totalnie wykończona. Rzuciłam się na łóżko wycierając jedną ręką spływające łzy. To bolało. Nawet bardzo. Nie rozumiem, jak osobo, którą kochałam, darzyłam specjalnym uczuciem, której ufałam mogła mnie tak zranić?! Mieliśmy być szczęśliwi do końca! Myślałam i pytałam siebie w myślach ciągle o to samo, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

****

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Złapałam się mocno za głowę i jęknęłam z bólu, gdy wstałam z łóżka. Nie pewnym i jakże krokiem przepełnionym zmęczeniem na dół. 
- Moglibyście być ciszej?! - zapytałam krzyczących na dole na siebie Louis'a i jeszcze jakiegoś gościa. - Gdzie rodzice, bo już drugi dzień ich nie ma.
- Rodzice w pracy, wrócą dziś wieczorem, chyba że lot się przedłuży, albo coś - Lou zamachał rękami. 
- Jestem Jasmine - podałam rękę blondynowi, kłócącemu się z Louisem. 
- Ashton - odwzajemnił gest.
- Jass co Ci się stało? Płakałaś? - dopytywał Lou.
- A czy ty być płakał, gdybyś był na moim miejscy i dowiedziałbyś się, że Twój chłopak Cię zdradza?
- Justin Cię zdradził? - pokiwałam głową. - Zajebie go!
Uśmiechnęłam się i podeszłam do szafki z tabletkami. Nalałam sobie w szklankę wodę i popiłam tabletkę, następnie wróciłam na górę przebrać się. Pogoda za oknem była bardzo słoneczna, było lato więc w sumie się nie dziwiłam. Poszłam do łazienki wziąść prysznic, umyłam głowe i przebrałam się, pomalowałam i umyłam zęby. Nagle dostałam smes-a.
Nieznany: Możemy się dziś spotkać? - Payno. 
Jasmine: Tak pewnie, przyjdziesz po mnie czy spotykamy się w parku? 
Liam: Przyjdę, nadal tam mieszkasz gdzie wcześniej? 
Jasmine: No raczej nie inaczej :) 
Zabrałam ze sobą torebkę do której spakowałam rzeczy typu portfel, telefon i dokumenty. Dzisiaj miałam wolne, więc dopiero jutro mam iść i poćwiczyć z Cher układ. Zeszłam na dół i usiadłam na krześle. W naszym domu pojawił się Horan i razem z Louis'em oglądali wiadomości. 
- Kolejny napad! - krzyknęła przerażona reporterka. - Gang czarnych i gang czerwonych wciąż rewalizują. Nie wiadomo kto należy do gangów, ponieważ na żadnym z nagraniach nie widać twarzy. Chociaż - zatrzymała się. - Jest jedno zdjęcie, gdzie można zobaczyć oczy...
Niall szybko wyłączył TV. 
- Ej, włącz mi to natychmiast, chcę wiedzieć o co chodzi! - krzyknęłam zajadając jabłko. 
- Taa, to nic ciekawego - powiedział mój brat. 
LIAM
W tamtym momencie ktoś zapukał do drzwi. Poszłam otworzyć, a w nich stał Payno. Przytuliłam chłopaka na przywitanie.
- Lou wychodzę! - krzyknęłam, za mną natychmiast pojawił się Tommo. 
- O hej Louis - Li podał mu rękę. 
- Siema Payne, jak życie leci? - mój brat uderzył w rękę mojego przyjaciela.
- Zajebiście - zrobiła zdziwione oczy, gdy słowo "zajebiście" wyszło z ust Liam'a, przecież on zawsze był grzeczny. Nigdy nie ruszyłby papierosa, ani nie przekląłby. Czyli totalne moje przeciwieństwo, a teraz widać role się odwróciły - A tobie? 
- Wiesz na temat mojego życia moglibyśmy rozmawiać godzinami, z resztą mam dla Ciebie niezłą propozycję - powiedział "marchewkowy" * - Ale to na inny dzień, skontaktujemy się jeszcze. 
- Jasne! - krzyknął. - Dobra stary, zabieram Jassie. 
Powiedział, a chwilę później zniknęliśmy za drzwiami. 

Oczami Niall'a

- Horan - syknął moje nazwisko Tommo. - Idź za nimi! 
- Że co?! Mam śledzić Twoją siostrę? 
- Słuchaj, Liam wie o gangu, więc jak jej coś będzie chciał powiedzieć to ją z tamtąd zabierzesz! 
Jemu naprawdę coś chyba na łeb spadło. 
- A, że niby jak mam ich słyszeć! 
- Weź to - dał mi do ręki małą słuchawkę. - Wrzuciłam do torby Jasmine mikrofonik. A teraz błagam Cię nie spieprz tego! 
Zabrałem urządzenie od Tomlinsona i pobiegłem za nimi. Głupio się czułem, jestem ten bad-boy, ale obserwowanie kogoś to raczej nie mój typ wolałbym już kogo okraść, ale to nie na teraz, za dużo jest o nas w telewizji. Szedłem za Jasmine i chyba Leonem czy jakoś tak, ale oni tylko bujali się i rozmawiali o starych latach. 
- Wiesz, bo Niall'a wcześniej nie było w naszej paczce - powiedziała Jass -  Za pewne nie wiesz, kto to Niall, ale wiesz możesz go poznać bo idzie właśnie za nami...

Oczami Louis'a 

Po wyjściu Niall'a jakoś dziwnie się czułem, myślałem nad Liam'em, może fajnie by było jakby dołączył do gangu w końcu potrzebujemy ludzi...Z zamyśleń wyrwał mnie telefon. 
- Halo? 
- Ooo Louis, jesteś w domu? Wróciłam z Florydy moglibyśmy się spotkać? - w słuchawce usłyszałem głos Eleanor, a z góry zeszła jakaś dziewczyna. 
- Tak kochanie, przyjdziesz? - zapytałem. 
- Tak, będę za 20 minut. - powiedziała i się rozłączyła. 
Spojrzałem na dziewczynę schodzącą z góry. 
- Kim jesteś? - zapytałem. 
- Już idę, jestem znajomą Jasmine i Niall'a, usnęłam tu wczoraj po imprezie. Ale już wychodzę. 
ELEANOR
Szatynka zniknęła za frontowymi drzwiami, a ja poszedłem do kuchni i usiadłem w kuchni na krześle w oczekiwaniu na Eleanor. W pewnej chwili ktoś zapukał do drzwi, pobiegłem otworzyć a w nich zobaczyłem moją ukochaną Ellie. Przytuliła się do mnie, a gdy na mnie spojrzała złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku. Poszliśmy do kuchni, bo tam przeważnie przesiadywaliśmy, a El zrobiła nam kawę. Eleanor jest dla mnie naprawdę ważna. Wydaje się, że nie mam uczuć, bo przeważnie takiego gram, ale Ellie to ja po prostu kocham.
- Louis słyszałam, że Twoja siostra przyjechała mogłabym ją poznać? - spytała moja dziewczyna. 
- Tak, ale jak wróci poszła z starym kumplem na spacer. Ale El nie mów nic Jass, że mamy jakiś gang, okej? 
- Dlaczego? Nie uważasz, że powinna to akurat o Tobie wiedzieć? 
- Nie El! - warknąłem, a ona skuliła się na krześle. - Przepraszam kochanie. Nie chcę aby się dowiedziała, bo by się przestraszyła. 
- W takim razie dobrze. - uśmiechnęła się. 

-----------------------------------------------------
*marchewkowy - na pewno się domyślacie o kogo chodzi, ale i tak wolę napisać, że chodzi o Louis'a. 

Przepraszam, za takie beznadziejny tytuł :/ A jak podoba wam się rozdział?
Mam nadzieję, że nie jest taki zły jak myślę, ale opinia należy do was.
Kolejny rozdział pojawi się dopiero w niedzielę. No chyba, że będzie gdzieś 10 komentarzy
to przyśpieszę.
Jeszcze jedna sprawa jest taka, że jeżeli ktoś chce być na bieżąco z moim blogiem, to można go
zaobserwować. Byłabym wdzięczna ;)

KOMENTARZE = MOTYWACJA!

piątek, 22 sierpnia 2014

Chapter 3 - She's his friend

Skąd on wie, że śpiewam? To znaczy nie śpiewam, ale skąd wie, że śpiewałam? Nie chce do tego wracać i nie lubię o tym mówić. Wzięłam do ręki laptopa i weszłam na strony, które chciałam odwiedzić czyli facebook, twitter, instagram, na którego dodałam jedno z moich nowych zdjęć. Nie patrzyłam czy ktoś polubił, albo odpisał, tylko od razu odłożyłam laptopa na szafkę, następnie zeszłam na dół, gdzie zastałam moich przyjaciół.
- Idziemy na jakąś imprezę? - spytałam, bo miałam ochotę się pobawić.
- Bardzo chętnie - odpowiedzieli chórem. - To na 20:00 bądź gotowa.
Caroline poszła ze mną, by znaleźć dla nas jakieś sukienki. Caroline zapewne chce poderwać kogoś w klubie. Ale...Czy ona nie jest z Zayn'em.
- Car ty jesteś z Malikiem? - spytałam.
- Nie - zaśmiała się.
Pokiwałam głową. Widziałam, przecież jak się całowali, albo to ja zwariowałam, albo coś mi się przewidziało. Zajrzałam do walizki, ponieważ nie zdążyłam się jeszcze wypakować. Ubrałam na siebie sukienkę, która była trochę wyzywająca jak na kogoś kto jest w związku, ale taką wybrała mi Caroline, a ciężko było mi odmówić, do czego sukienka mi się podoba. Zrobiłam makijaż, mocny, bo taki obowiązywał na imprezę w mojej tradycji. Rozczesałam swoje włosy i ubrałam czarne buty na korku. Przed 20:00 byłam już gotowa, a reszta na dole czekała tylko na mnie. Wyszliśmy i zamówiliśmy taksówkę, która była pod domem po 10 minutach, a pod klubem po kolejnych 15. Ochroniarz wpuścił nas normalnie, Niall i Zayn zniknęli gdzieś przy barze, a Caroline z Louisem, gdzieś w tłumie. Poszłam za Zazą i Niall'em, by wypić jakiegoś drinka.
- Małego drinka poproszę - rzuciłam w stronę barmana.
- Czemu tylko małego? - obok mnie stanął Malik. - Myślałem, że lubisz czasem wypić.
- A wyglądam na taką?
- Nie, ale lubiłaś szkole zabawy i bić kolorowe napoje... - wspominał, a ja zabrałam szklankę z drinkiem.
- Idziesz tańczyć? - zaproponowałam przerywając mu.
- Z Tobą zawsze.
Odłożyłam szklankę i poszłam na parkiet z Zayn'em.

OCZAMI NIALLA

Dlaczego on mi to robi? Dobrze wie, że Jasmine mi się podoba. Dziwne prawda? Nie znam jej, a już wiem że ją lubię, chyba tylko dlatego, że gdy ją pierwszy raz ujrzałem od razu się zakochałem, później jeszcze tak miło nam się rozmawiało. Po chwili obok mnie usiadła ładna blondynka, kojarzyłem ją, była to była Zayn'a.
- Perrie co ty tu robisz, jak Cię Malik zobaczy to będzie po Tobie - syknąłem. 
- Wyluzuj Horan, widzę że znalazł sobie kolejną.
- To jego przyjaciółka. A po za tym ona ma chłopaka - spojrzałam na Jasmine smutno.
PERRIE
- Podoba Ci się - stwierdziła. 
- No chyba nie - skłamałem - Chyba mówię, że jest zajęta, a po za tym nie w moim typie. 
- Za bardzo naturalna, same Twoje byłe to plastiki!
- Zamknij się! - warknąłem. 
- Wiem jak traktujecie swoje dziewczyny, a ona na to nie zasługuje.
- Nie znasz jej, a oceniasz. 
- Kto powiedział, że nie znam? - spytała. A ja spojrzałem zdziwiony na blondynkę. 
- Powiedz mi coś o niej! 
- Jasmine ma starego przyjaciela nazywa się chyba Liam wygląda zupełnie jak wy, kolczyki, tatuaże.Nadałby się do waszego gangu, swoją drogą jest jeszcze Harry, to jej przyrodni brat, nawet Lou o nim nie wie. Zaadoptowali go ich rodzice, ale później oddali go, bo nie mogli sobie poradzić. Jass jest z Justinem Bieberem. Jest zakochana tylko w nim. Nie zakochuje się w osobach, które dopiero poznała. Była kiedyś z Zayn'em, jak tu jeszcze mieszkała. 
- Skąd ją znasz? - zainteresowałem się. 
- Więcej nie opowiem, a teraz zwijam się. 
Kuźwa! Ja chcę wiedzieć skąd ona ją zna i tyle o niej wie?! Jakimś agentem jest, czy jak? Podszedłem do laski obok. Mimo, że podobała mi się Jass to chcę się zabawić.
- Hej, jestem Niall. Zatańczysz?
- Jestem Paris - przedstawiła się. - Bardzo chętnie zatańczę.
Złapałem brunetkę za rękę i razem poszliśmy tańczyć. Miała ładne brązowe oczy, nie wiem czemu, ale zastanawiałem się czy nie zaproponować jej dojścia do gangu. Jednak jakoś bałem się jej reakcji o tym, że należę do grupy przestępców. Zaraz! Co?! Nie, nie. Nie rozumiem, co obchodzi mnie opinia jakieś nowo poznanej dziewczyny, przecież to nie Jasimne. Spojrzałem za dziewczynę i ujrzałem Justina. Złapałem Paris za rękę i podszedłem do chłopaka, który miział się z jakąś blondynką.
- Widzę Justin, że znudziła Ci się Jasmine - powiedziałem nie puszczając dziewczyny.
- Kim jesteś? - burknął. - Skąd wiesz, że jestem z Jass?
- Jestem jej znajomym, a ty jesteś sławny, więc słychać o was trochę w telewizji.
- No cóż, nie powiesz jej prawda?
- Nie musi - odwróciłem się i zobaczyłem Jass.

Oczami Jasmine

- Ale Jass to nie tak - Juss podszedł do mnie i złapał za nadgarstek. 
- Ja widziałam, wszystko widziałam. Dlaczego, ze mną nie zerwałeś skoro podobała Ci się inna? 
Zaczęłam bardziej płakać. 
- Jasimne proszę Cię. 
- Nie Justin! - krzyknęłam - To koniec!
Wybiegłam w trybie natychmiastowym z klubu. Nie rozumiałam dlaczego on to zrobił? Byłam smutna, wściekła i zdenerwowana. 
- Hej Jass poczekaj - usłyszałam Niall'a, odwróciłam się, a on trzymał jakąś laskę za rękę. 
- Jestem Paris - przedstawiła się. 
- Jasmine - podałam jej rękę. 
- Jessie nie płacz! Szkoda łez na takiego debila.
- Dzięki Niall, odwieziesz mnie?
- Okej, Paris pojedziesz z nami, lepiej poznasz się z Jasmine. - powiedział Horan.
 ---------------------------------------
Heloł! Jak wam podoba się rozdział? ;** 
Mam nadzieję, że jest okey. Pozdrawiam i czekam na komentarze. 
Każdy komentarz to wielka motywacja! ;d

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Chapter 2 - No, Thank you.

Justin poleciał już wczoraj wieczorem. Teraz nie będzie mógł mnie odwiedzić, bo ma trasę koncertową. Nie lubiłam o tym myśleć, o tym, że nie będzie go tak długo, ale teraz będę zajęta, więc może nie będę tak o tym myśleć. Niestety nie byliśmy wczoraj na dyskotece. Zeszłam na dół, gdzie zastałam Louis'a, Zayn'a, Niall'a i Caroline.
- Hej - powiedziałam trochę zaspanym głosem.
- Czemu jeszcze nie gotowa!? - zdziwiła się Car. - Idziemy podpisywać, najważniejszy kontrakt w Twoim życiu, a ty chcesz się spóźnić? Ja jako managerka, nie powinnam na to pozwalać, ale masz jeszcze 5 minut!
- Caroline, ja nie podpisuję kontraktu na karierę piosenkarską, tylko będę choreografką Cher Lloyd.
Ciekawe, czy to do niej dotrze.
- Ale będziesz sławna, a sławne osoby potrzebują managerów.
Cała trójka chłopaków i ja wybuchnęliśmy nie pohamowanym śmiechem. Ja i manager? Ja i sława? Boże, ale ta dziewczyna jest tempa, ale mimo wszystko, wciąż moja najlepsza przyjaciółka.
- Niall ty też będziesz? - zapytałam chłopaka.
- Ja? Nie - zaśmiał się. - Ja tam byłem w zastępstwie za mojego brata, ale mogę iść z Tobą i dotrzymam Ci towarzystwa.
- Nie dziękuję - stwierdziłam. - Caroline idzie ze mną.
Poszłam na górę i ubrałam się raczej normalnie, a nie w sukienkę, jak zaproponowała mi Car. Uczesałam włosy i zabrałam ze sobą torbę, w której znajdowały się takie drobiazgi jak telefon, lusterko, portfel itp. Wyszłam razem z przyjaciółką i pojechałyśmy jej autem pod studio sławnego managera Cher Lloyd. Byłam trochę zestresowana.

OCZAMI NIALLA

Gdy Caroline i Jasimne opuściły dom, ja, Zayn i Louis zaczęliśmy się zastanawiać nad kolejną akcją, którą przeprowadzić. Była nas 5 jednak Ashton nie mógł dzisiaj przyjść na spotkanie, a Caroline pojechała z Jass. Lou martwi się tylko, aby jego siostra się o tym nie dowiedziała. Problemem było to, że Caro może jej o tym powiedzieć. 
- Potrzebujemy więcej ludzi w gangu - powiedział Zayn. - Przeciwny gang ma chyba z 10 osób, dobrze wiecie, że w piątkę ciężko będzie, kiedy ich jest dwa razy więcej. 
Kolejny raz Malik, ma rację. Ja pierdziele! Co się dzieje z tym kolesiem?! Potrzebujemy więcej ludzi, tylko skąd ich wziąść? 
- Louis, a Twoja siostra? - spytałem. 
- Wykluczone. Nie chcę aby coś jej się stało! 
No to nie wiem kogo można wziąść do naszego gangu. Może Ashton kogoś zna? No miejmy nadzieję. Zdecydowaliśmy się na akcję tą samą co przeciwny gang, napad na jeden z banków. Chcemy to wygrać. Wybrałem numer do Ashtona.
- Stary znasz może ludzi, którzy mogliby dołączyć do gangu...Żartujesz?...Tylko to spieprz!...Dupa mnie to obchodzi...Masz tydzień...To się zdecyduj! - walnąłem telefonem o stół.
- O co chodzi Horan? - zainteresował się Tommo.
- Jak to co?! Ashton chce opuścić gang, powiedział, że myśli nad tym.
- Pierdolisz?! - Zayn uniósł swój głos. - On nie może, nie ma ludzi!
Rozmawialiśmy o tym wszystkim tak z godzinę, przerwaliśmy dopiero gdy do domu weszły Jasmine i Caroline. Byłem totalnie zdenerwowany tym co powiedział mi Ashton, czy on myśli co robi?!
- Jak poszło? - uśmiechnąłem się w stronę dziewczyn.
- Jestem choreografką Cher Lloyd! - krzyknęła uradowana szatynka.
Potem zniknęła gdzieś na górze.
- Co wymyśliliście? - dopytywała Caro.
- Napad na bank, w tym samym czasie co gang Seana. A Ashton chce opuścić gang - odpowiedział jej Malik.

OCZAMI JASMINE

Pobiegłam na górę, by szybko się przebrać, ponieważ miałam iść na miasto razem z przyjaciółką. Justin mimo moich sprzeciwów dał mi swoją kartę kredytową, z której chciałam skorzystać już dzisiaj. Na dole czekała już na mnie moja przyjaciółka, pociągnęłam ją za rękę i pobiegłyśmy w stronę centrum. Wchodziłyśmy do każdego sklepu po kolei. Wybierałyśmy dla siebie buty, bluzki, spodnie, spódniczki i dodatki. Gdy z daleka rzucił mi się widok mojego starego kolegi. 
 
Nie byłam pewna czy to on. Chciałam się upewnić. 
- Caroline wejdź do tego sklepu sama, ja zaraz przyjdę. - poinformowałam przyjaciółkę. 
Skierowałam się ku chłopakowi. Gdy przybliżyłam się do niego od razu rozpoznałam w nich Liam'a, a obok niego stał jakiś inny chłopak. Szturchnęłam chłopaka specjalnie, ale tak żeby wyglądało to na przypadek. Chłopak odwrócił się, a nasze oczy spotkały się. Należały one do Payn'a, tylko, że wyglądał jak Niall, Zayn i Louis. Nawet chłopak obok miał na twarzy kolczyki, a na ciele dużo tatuaży.
- Jessie? - rozpoznał mnie, a tylko on mówił do mnie "Jessie".
- Payno - przytuliłam mocno chłopaka.
- Kiedy przyjechałaś i na ile? 
- Jakieś dwa dni temu, przyjechałam na rok. - poinformowałam. - Może uda nam się spotkać. 
Chłopak, który stał obok Liam'a uważnie przypatrywał się mi. 
- A to jest Harry, a ta dziewczyna tutaj to Jasimne - przedstawił nas sobie. Nieśmiało podałam chłopakowi rękę. Był nawet przystojny, ale o wiele mniej niż Juss. 
- Wiecie chłopaki, ja już muszę iść, ale zadzwoń - dałam mu karteczkę ze swoim numerem - Może jeszcze się spotkamy. 
Wróciłam do Caroline, a później obie wróciłyśmy do domu. Zastałyśmy już moich rodziców, mama właśnie przyrządzała kolacje, a tata czytał gazetę w swoim fotelu. Prawdę mówiąc, dzięki Louis'owi, ten dom funkcjonuje, bo to on utrzymuje rodziców, jestem mu wdzięczna, bo sama nie mam tylu pieniędzy, tylko, że skąd Lou je ma?! Poszłam do siebie do pokoju, a Car pożegnała się i wróciła chyba do siebie. Na łóżku swoim dostrzegłam Niall'a. 
- Potrzebujesz czegoś? - zapytałam blondyna. 
- Chciałem z Tobą pogadać. 
Usiadłam obok niego i uważnie przysłuchiwałam się temu co mówił.
- Widziałem jak tańczysz, ale nie słyszałem jak śpiewasz, zaśpiewasz? - dał mi do rąk gitarę.
- Nie śpiewam - oddałam mu ją.
- A ja wiem jednak, że śpiewasz. No proszę zaśpiewaj!
- Nie Niall, nie będę śpiewać! - warknęłam oburzona. - Ty wychodzisz czy ja mam wyjść?
- Okej, już wyjdę.
 ------------------------------------------
Jak wam się podoba ten rozdział? Na razie nic się nie dzieje.
Prawdopodobnie tylko dlatego, że to dopiero początki. 

POZDRAWIAM KOCHANE <33
~Tinkaaa ;)

sobota, 16 sierpnia 2014

Chapter 1 - Good

Rano obudziły mnie promienie słoneczne, które przez żaluzje dostawały się do pokoju. Podniosłam się z łóżka, biorąc ze sobą telefon z półki nocnej. Ubrałam się w ciuchy wyciągnięte na szybko z walizki czyli szare dresy i zwykłą białą bluzkę. Zeszłam na śniadanie. Wszyscy już jedli. Brakowało tylko mnie. Dosiadłam się do rodziny i razem z nimi zjadłam przyrządzoną przez mamę jajecznicę. Już dawno nie jadłam dań przyrządzanych przez moją rodzicielkę.
- Mm pyszne. Dziękuję - powiedziałam wstając od stołu i zmywając po sobie talerz.
- O której kończysz dziś pracę? - zainteresował się mój brat. - Chcemy iść na imprezę i Cię zabrać.
- Niezły pomysł. Chętnie. Kończę o 14.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 9:15. Pocałowałam Louisa w policzek i wyszłam z domu, by zdążyć na autobus. Czekałam chwilę na przystanku, aż przyjechał autobus. Wsiadłam do środka, gdzie minęłam się z Niallem. Usiadłam obok blondyna, u którego dopiero teraz zauważyłam tatuaże i kolczyki na twarzy.
- Hej - przywitał się. Wydawał się miły, chodź za bardzo tajemniczy. Był jak Zayn, co wcale nie było złe.
- Hej - odpowiedziałam po krótkiej chwili. - Gdzie jedziesz?
- Do pracy, a ty? - uśmiechnął się pod nosem.
- Też.
Resztę drogi jechaliśmy w ciszy. Żadne z nas nie zamieniło, ani jednego słowa. Gdy wysiadłam, powiedziałam Niall'owi ciche 'pa' i wysiadłam. Poszłam w stronę studia, w którym dziś miałam tańczyć kolejny układ dla menagerów, różnych gwiazd, którzy potrzebują nowych choreografów. Weszłam do studia, gdzie od razu przywitał mnie miły głos Isabel.
- Witaj Jasimne, jak minął Ci lot?
- Dobrze Isabel, gdzie Roger? - zainteresowałam się.
- U siebie.
Weszłam do jego sali, gdzie właśnie czekali już menagerowie Cher Lloyd, Avril Lavigne, Justina Biebera - czyli mojego kochanego chłopaka, Chrisa Browna itp. Zastanawiałam się, jak miło byłoby gdybym pracowała z Jussem. Zatańczyłam byle jaki układ, ale zdecydowałam się typowo na hip hop.



- Genialne! - krzyknął jeden chłopak. A pytacie kto był tym chłopakiem? Nie kto inny jak Niall. Zaczął naradzać się z gościem obok i krzyknął. - Bierzemy! Cher będzie zachwycona!
Podeszłam do Rogera, bo czułam się dziwnie w tamtej sytuacji. Niall podszedł do mnie wraz z innym facetem.
- Chcielibyśmy rozpocząć z Tobą współpracę - powiedział koleś stojący obok Nialla.
- Byłabyś choreografką Cher Lloyd, pasuje? - spytał Niall. - Kontrakt obejmuje rok współpracy.
- Dobrze - zgodziłam się - Mogłabym go podpisać jutro?
- Oczywiście.
- Już idziesz? - zapytał mój nowo poznany kolega. - Pojedziemy razem.
Siknęłam głową i ruszyliśmy na przystanek. Dużo rozmawialiśmy o życiu, o znajomych i Nowym Yourku. Powiedziałam mu również o Justinie. Dotarliśmy na miejsce akurat gdy nadjechał autobus, ale zamknęły się drzwi, a kolejny był dopiero za godzinę. Niall zaproponował pójść pieszo. Szybko się zgodziłam. Szliśmy spokojnie, dopóki nie zaczął padać deszcz. Zrobiło mi się zimno.
- Chcesz moją bluzę? - spytał.
- Nie dzięki, nie jest mi zimno.
- Widzę, że jest - powiedział i nałożył na mnie swoją szarą bluzę.
- Dziękuję.
Szliśmy dalej i byliśmy dopiero po 45 minutach drogi. Horan - bo jak się okazało tak właśnie ma na nazwisko, odprowadził mnie pod drzwi domu i ucałował mój prawy policzek. Weszłam do środka i zobaczyłam Louisa i Zazę, którzy grali właśnie na konsoli.
- Hej chłopaki! - krzyknęłam i weszłam do kuchni.
- Hej!
Zabrałam z blatu obiad, który był jeszcze ciepły i był dla mnie. Usiadłam przy stole, gdy ktoś zapukał.
- Louis otwórz! - wrzasnęłam.
Nie usłyszałam odpowiedzi, lecz po chwili przede mną pojawił się Justin z bukietem pełnym róż.
- Kochanie! - rzuciłam się mu na szyję.
- Stęskniłem się! - pocałował moje usta.
- Nie było mnie tylko jeden dzień, ale ja też się za Tobą stęskniłam.
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać, musiałam mu powiedzieć o kontrakcie, który mam zamiar podpisać jutrzejszego dnia.

--------------------------------------
Wiem, że krótki i nudny ale to początki, dalej będzie lepiej...
Mam nadzieję ;** ~Martinkaa

czwartek, 14 sierpnia 2014

Prologue

- To koniec! - krzyknęłam.
Jasmine i Justin
- Możesz przestać histeryzować! - usłyszałam zdenerwowany głos mojego chłopaka. - Odwiedzę Cię przecież. Będziemy jeszcze szczęśliwi zobaczysz.
- Wierzysz w to? - zdziwiłam się. Ucałowałam jego usta. - Justin, czy ty w to wierzysz?!
Spojrzałam w jego piękne brązowe duże oczy, z którym w obecnej chwili nie potrafiłam nic wyczytać oprócz tego, że był przerażony. Ja byłam bardziej. Bałam się, że przez moją pracę stracę Justina.
- Jedziesz do Mulingar na parę miesięcy, by trochę popracować nad układami i wracasz, prawda?
- Tak - musnęłam jego usta. - Do zobaczenia, prawda?
Pokiwał głową i pomógł zanieść mi walizki do taksówki, która właśnie podjechała, by zawieść mnie na lotnisko.
- Kocham Cię - powiedziałam całując jeszcze jego usta.
- Do zobaczenia.
Zamknął za mną drzwi od auta, które miało żółtą barwę. Typowe taksówki Nowego Yourku. Wiem, że będę tęsknić za tym miastem, ale w Mulingar mam rodzinę i pracę. Muszę teraz trochę popracować na siebie, nie chcę aby Jus mnie utrzymywał. Twierdzi, że za tą sumę co dostaje za koncerty utrzyma nas dwojga.

****

Byłam w Mulingar po 3 godzinach lotu. Tata czekał już na mnie na lotnisku. Przytuliłam mocno ojca i wsiadłam do jego auta. Tatuś spakował moje walizki do bagażnika, a potem razem pojechaliśmy do domu. W salonie czekała już na mnie moja rodzicielka. Rzuciłam się na nią i zamknęłam w mocnym uścisku.
- A ze mną to już się nie przywitasz?! - zapytał Louis.
- Braciszku - podeszłam i przytuliłam go. - Tęskniłam. 
Zjadłam z nimi śniadanie, a później wybrałam się na spacer. Chciałam po odwiedzać stare miejsca i zobaczyć czy coś się zmieniło w tym miejscu. Szłam przez park. Zatrzymałam się na mostku, na którym zawsze dużo czasu spędzałam z Louisem, z jego przyjaciółmi i Caroline. O dziwo była tam dziewczyna przypominająca Caro. Całowała się z jakimś chłopakiem. Gdy mnie dostrzegła zamyśliła się przez chwilę i podeszła. Oparła się o barierę mostu i stanęła obok. 
- Jesteś Jasmine? - spytała lekko zawstydzona. 
- Caroline? 
- Jeju jak się stęskniłam! - krzyknęła rzucają mi się na szyję. Odwzajemniłam uścisk. - Jass to jest Zayn, pamiętasz? Przyjaciel Lou. 
- Kojarzę - uśmiechnęłam się i zobaczyłam ten jego uroczy i czarując uśmiech. Przytuliłam chłopaka. Kiedyś z nim byłam, ale teraz kocham tylko Justina. Po chwili przy boku Zayna pojawił się niejaki blondyn, którego nie znałam. 
- Jasmine to jest Niall, jest nowy w naszej paczce - oznajmił Zayn. Gdy kolejny raz spojrzałam na Malika, zdałam sobie sprawę, że jeszcze nie przeszła mi zbytnio miłość do Zayna. A przecież to było tak dawno, ale to właśnie z nim przeżyłam swój pierwszy pocałunek.
Każda chwila z nim była cudowna. Był dwa lata starszy. Co z tego? Miłość nie zna granic. Wyszliśmy z mojego domu, gdy byliśmy oglądać komedię i poszliśmy na pomost w pobliskim parku. Stanęliśmy na przeciwko siebie. Zbliżyliśmy się i pocałowaliśmy. Miałam wtedy 8 lat, a on 10. Byliśmy sobie bliscy. Ciężko było mi się z nim żegnać gdy wyjechałam wraz z mamą do Amerykii, ja zostałam tam, a mama wróciła. Tęskniłam za Zaynem, bardzo. Ale później poznałam Justina. To on pomógł mi zapomnieć. 
- Jestem Jass - podałam mu rękę.
- Niall - uśmiechnął się łobuzersko. - Kojarzę Cię ze zdjęć u Zayna. Byliście bardzo zżyci. 
Na moich policzkach pojawił się rumieniec. Miał rację...Kochaliśmy się.