sobota, 20 września 2014

Eight: "I very miss of you"

Zaniosłam zakupy do swojego pokoju. Spoczęłam na łóżku i zaczęłam myśleć co do pocałunku z Niall'em. Podobało mi się, ale co jeśli Justin to widział? I jest na mnie zły? Mam nadzieję, że to się nigdy więcej nie powtórzy. Poszłam do łazienki, by się umyć, ale gdy stanęłam przed lustrem, zobaczyłam GO, zobaczyłam Justina stojącego za mną.
*Nie smuć się z mojego powodu* - słyszałam go. On zwracał się do mnie. Boże...Czy ja zwariowałam? Ja gadam z duchem!
- Ale Justin ja nie chciałam.
*Kochanie wiem, ale Niall Cię kocha. Naprawdę. Nie możesz przecież zostać starą panną*
- Wcale nie muszę czekać do starości. Mogę iść do Ciebie już zaraz.
*Nie rób nic głupiego*
Spojrzałam na zlew, na którym leżała żyletka. Odwróciłam się w stronę Jussa i uśmiechnęłam się. Jednak jego mina zbladła.
- Za chwilę się zobaczymy. Obiecuję.
Sięgnęłam po urządzenie i zadałam sobie parę kresek. Z początku czułam ból, jednak później zaczęło to mi się podobać. Czułam, że już blisko do tego, by znów zobaczyć Justina. Ostatni cios zadałam głęboko w żyłę. Zrobiło mi się ciemno przed oczami i straciłam przytomność.
- PIK PIK PIK
Obudziło mnie pikanie. Otworzyłam oczy, wszystko wokół mnie było białe, czy ja jestem już w niebie? Umarłam? Gdzie Justin?
- Panno Tomlinson słyszy mnie pani? - usłyszałam czyjś głos.
Chciałam odpowiedzieć, ale nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Pokiwałam lekko głową. Obkręciłam głowę i dojrzałam blondyna. Był strasznie zmartwiony. Ale co on tu robi? Przecież ja umarłam...
- Co ja tu robię? - spytałam gdy udało mi się coś z siebie wydusić. - Nie umarłam?
- Jasmine! - krzyknął Niall. - Już myślałem, że nie żyjesz!
- Czyli ja żyję?
- Tak. - widziałam jak mu ulżyło. - Louis za chwilę tu przyjdzie. Musiał coś załatwić.
Uśmiechnęłam się słabo. Wcale nie chciałam żyć! Jak ja w ogóle się tu znalazłam? Zamknęłam oczy. Miałam nadzieję, że umrę.
- Siostra! - dobiegł mnie głos mojego brata na co szybko otworzyłam oczy. - Jak się cieszę, że żyjesz!
Przytulił mnie. Ja miałam nadzieję, że nie żyję. Chciałam zobaczyć tylko Justina, znowu. Chcę żyć z nim jak dawniej, chcę być obok niego.
- Jassie co ty chciałaś zrobić? - do sali weszła Caro, a za nią Paris.
- Umrzeć. - stwierdziłam. - Być z Justinem.
Wszystkich zamurowała moja odpowiedź, ale myślę, że to nie było zdziwieniem. Spojrzałam na Niall'a chyba był smutny. Naprawdę mi go szkoda. Chciałabym być z nim tylko przyjaciółmi. Nic więcej. Czuję do niego przyjaźń i nic się nie zmieniło. Nawet pocałunek nic nie zmienił.
- Najważniejsze, że żyjesz - uśmiechnął się słabo Horan i wyszedł, a Paris za nim.
Caroline i Louis usiedli obok mnie. Uśmiechnęli się blado...
- Jasmine. Wiesz, że ranisz Niall'a? - spytała moja przyjaciółka, na co przytaknęłam głową. - On Cię kocha, rozumiem, że wciąż kochasz Justin'a, ale nie rób nic co by sprawiło, że on będzie smutny, najlepiej będzie jak z nim porozmawiasz szczerze oko w oko.
Jej tok rozumowania była naprawdę zadziwiający. Caroline miała rację, muszę wyjaśnić sobie to wszystko z Niall'em na spokojnie.
- Myślę, że powinnaś dać sobie spokój z Justinem - stwierdził Louis, a ja zrobiłam szerokie oczy. - On nigdy nie był z Tobą szczery, nigdy Cię nie kochał.
- Ale...On nie kazał mi się ciąć! - krzyknęłam. - Czemu miałby mnie nie kochać?!
- Nie chciał, bo Cię nie kocha i nie chce, abyś umarła dla niego, ponieważ Cię nie kocha.
Moje oczy zapełniły łzy, a ja dostrzegłam Justina. Popatrzyłam tam pytająco. Spuścił głowę...Ja chyba wariuję? Nie mogę przecież widzieć duchów? A co lepsze rozmawiać z nimi!
*Jassie to nie tak miało być* - był smutny, ale czemu? Nie kochał mnie. - *Chciałem Ci powiedzieć to wcześniej, że kocham Cię jak przyjaciółkę*
- Ale przecież pogodziliśmy się, i przeprosiłeś za to co się wydarzyło, dalej miało być dobrze.
*Nie Jasmine. Chciałem Ci powiedzieć to, no ale to wszystko tak szybko się potoczyło*
- Nic już nie mów! - zaczęłam szlochać.
Zamknęłam oczy, a gdy je otworzyłam zdziwione twarze mojego brata i przyjaciółki spoczęły na mnie. Prawdopodobnie to wyglądało, jakbym rozmawiała sama ze sobą.

Oczami Niall'a

- Horan zaczekaj! - zawołała Paris.
Stanąłem i czekałem, aż dziewczyna dobiegnie do mnie. Po co ja robiłem sobie nadzieje? Przecież to oczywiste, że ona wciąż kocha tego pedałka.
- Odwieziesz mnie do domu, czy zostajesz?
- Chyba wrócę. Moja siostra chce abym zawiózł ją do teatru, a później spotykamy się z Harry'm i resztą. Będziesz?
- No raczej. Mogę jechać z Tobą? - zapytała.
Przytaknąłem i opuściliśmy szpital. Wsiedliśmy do mojego auta i odjechaliśmy. Paris jest naprawdę spoko. Nie traktuję jej jak koleżankę tylko jak przyjaciółkę, raczej nic więcej.
- Kto to? - wskazała palcem na zdjęcie.
Sam nie wiem po co mam to zdjęcie?
- To ja i moja była dziewczyna Tilly.
- Nie jesteście już razem? - pokręciłem głową. - A przyjaźnicie się?
- Ona... - próbowałem ukryć swój smutek. Po tym co zrobiłem...Nie chciałem o tym rozmawiać. - Ona nie żyje, ale nie chcę o tym gadać okej?
Skinęła głową.

Oczami Jasmine

Siedziałam sama, gdyż cała reszta opuściła salę, bo miała jakieś sprawy, które musieli załatwić na mieście. Nic mi nie jest. Powinni mnie już wypuścić. Strasznie mi się nudziło, więc sięgnęłam po telefon i weszłam na Twittera, chciałam pozostawić po sobie jakiś ślad więc dodałam zdjęcie.
 
I podpisałam: "Bardzo za Tobą tęsknie kochanie ♥ ;* ;c"
Nie wiem czemu napisałam "kochanie"? Zdradził mnie, zranił, a ja mimo wszystko cholernie go kocham i ciężko mi o nim zapomnieć. Po chwili jego postać znów pojawiła się obok mnie. 
*Bardzo przepraszam, nie chciałem...Zostańmy przyjaciółmi* - poprosił. 
*Zawsze nimi byliśmy* - odpowiedziałam.
Uśmiechnął się. Ten cudowny uśmiech znów zawitał na jego ustach, na moich również, ale jego obraz zaczął się rozmazywać, widziałam tylko jak macha, a potem nic. Byłam sama w tym pomieszczeniu. 
- Panno Tomlinson - do sali wszedł lekarz. - Może pani się ubrać i opuścić szpital.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się ciepło i podniosłam z łóżka. 
Założyłam na siebie buty, kurtkę. Zabrałam torebkę, która nie wiem jakim cudem się tu znalazła i wybiegłam na świeże powietrze. Tak się cieszyłam, że mogłam wyjść. Szłam przed siebie, byłam zadowolona z życia, a jeszcze chwilę wcześniej chciałam umrzeć. Zostałam zraniona i w ogóle, a jednak jestem szczęśliwa. Po chwili wpadłam na jakiegoś chłopaka.
- Oj przepraszam. - zwróciłam się do niego i podniosłam głowę, by zobaczyć tajemniczego chłopaka.
- Nic nie szkodzi Jasmine.
Skąd ten koleś zna moje imię? Przecież się nie przedstawiłam. Poszłam dalej i wesoła stawiałam krok za krokiem, wiedząc, że za chwilę znajdę się w swoim domu i wrócę do pokoju, położę się spać i w ogóle. Jak już rozmarzałam się trochę, znalazłam się przed drzwiami swojego domu. Chwyciłam za klamkę i weszłam do środka.
- Jassie? - za mną stanął Liam.
- O hej Li, dawno się nie widzieliśmy - uśmiechnęłam się do chłopaka i mocno go przytuliłam. - Hej Harry! W ogóle to co wy tu wszyscy robicie? Znowu...
- Czasem trzeba się spotkać i porozmawiać co nie? A co ty taka szczęśliwa? - zdziwiła się Caro.
- Bywa.
W tamtym momencie spojrzałam na stół, gdzie ręka Paris dotykała rękę Horana. Nie wiem co we mnie wtedy strzeliło, ale poczułam jak złość rozlewa się we mnie...

-----------------------
Hej ;3 Dziękuję za miłe komentarze pod rozdziałami. 
Udało mi się napisać kolejny. Chciałabym was również zaprosić
na mój drugi blog: http://xxdestinationcannotfoolxx-malik-xx.blogspot.com/ 
Zostawcie po sobie proszę jakiś ślad, za równo tu jak i tam! ;**

9 komentarzy:

  1. Wczoraj skomentowałam poprzedni rozdział, a dzisiaj tu już kolejny ♥
    Ciekawe co zrobi Jasmine.
    Ale trochę mi jej szkoda :( Biedna...Dowiedziała się, że jej chłopak jej nie kocha. A kim był ten koleś? ten z którym zetknęła się na ulicy? O_o
    Czadowy rozdział :)
    Weny! ^^^^^^^
    /Kajka Pytajka ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww.. dziękuję za zaproszenie *.* Mam nadzieję, że mi wybaczysz, że nie komentowałam. Ale sama ledwo nadążam ze swoim blogiem więc tylko dopiszę coś do rozdziału i wychodzę :/ No ale rozdział superowy! <3 :8 Życzę weny i mam pytanko: Kiedy następny? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa ♥ A kolejny rozdział nie pojawi się szybciej niż za tydzień, ponieważ mam szkołę i coraz mniej czasu...

      Usuń
  3. Ooo zazdrosna?
    Naprawdę cudowny rozdział ♥♥ już nie mogę doczekac sie kolejnego. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny, świetny, boski <3 Szkoda trochę dziewczyny :( Głupi Justin!! A czy Jasmine nie jest zazdrosna? Mm wyczuwam parę :* Pozdrawiam i weny życzę. Nie mogę się doczekać już nexta!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny :* Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny ;D Czekam na next i to szybko!!

    OdpowiedzUsuń